środa, 5 czerwca 2013

Rozdział 1

Usłyszałam dzwonek od drzwi.
- Kim otwórz drzwi. - krzykneła mama z kuchni.
-Dobrze mamo. - odpowiedziałam i pobiegłam do drzwi.
Otworzyłam drzwi. Stał w nich jakiś wysoki pan. Był ubrany w drogi  garnitur i ślniące lakierki. Na nosie zwisały mu okropne okulary, a na głowie zostało mu niewiele włosów, które nawet najdrorzszy tupecik nie zasłoni.
- Witam panienko czy jest twoja mama. - zapytał uprzejmie.
- Jest.
Kiedy się odwruciłam mama już za mną stała.
- W czym mogę panu pomoc? - zapytała
- Nazywam się pan Jones i przyjechałem tu w sprawie spadku pani świetej pamięci babci Katriny. - powiedział  wyciagąjąc z torby teczkę w różowym kolorze.
- To prababcia żyła? - zapytałam, bo ona kilka lat temu zagineła i ślad po niej zaginą.
- Wychodzi na to ze żyła. Kiedy ona zmarła? - zapytała mama.
- Dwa dni temu w swoim starym rodzinnym domu. - odpowiedział pan Jones i dopowiedział - Przekazała mi list w którym napisała ze cały swój majątek przekazuje wam.
- A co do niego się zalicza? - zapytała z ciekawości mama.
- Jest w nim stary dwór,oszczędności i cały dobytek jaki miała. Reszzte znajdziecie w tym liscie. Nie mogetu zbyt dlugo zostac bo czeka mnie jeszcze duzo pracy. Wrazie jakis wonpliwoci prosze sie skontaktowac. To jest moja wizytowka. - wyciagna z kieszeni marnarki mala karteczke na ktorej znajdowalo sie jego nazwisko i numer telefonu. Wreczyl ja mamie i odwracajac sie bez slowa ruszyl w strone swojego mercedesa. Wsiadajac powiedzial ,, Do widzenia"  i znikna w samochodzie. Z mama jeszcze chwile patrzalysmy jak odjerzdza, a jak znikna nam z oczu zamknelam dzwi. Mama wrucila do kuchni i siadla przy stole. Otworzyla list i zaczela czytac.Przez chwile czytala z powarzna mina ale potem pojawil sie jej na twarzy szeroki usmiech.
- O co chodzi? - spytalam.
- Prababcia zostawila nam bardzo duza posiadlosc, 100 tysiecy dolarow i wszystkie rachunki dworku sa oplacone na 5 lat. - powiedziala ucieszona.
- Ciekawe z skad ona miala tyle kasy? - zapytalam sie zaciekawiona.
- Kto to wie. - odpowiedziala mama.
Wyszlam z kuchni i poszlam prosto do swojego pokoju.  Polorzylam sie na lozku i zaczelam czytacz ksiazke ktora kiedys dostalam od prababci.

                                             ********************************
            Oto pierwszy rozdzial. Mam nadzieje ze wam sie spodoba. Nie zwracajcie nigdy uwagi  na ortografie.

2 komentarze:

  1. Mówisz "nie zwracajcie uwagi na ortografię" ale tak się nie da, te błędy aż po oczach rażą i nie chodzi mi tylko o brak niektórych polskich znaków ale też o niepoprawną składnie zdań. Mogę ci pomóc, jeśli się zgodzisz oczywiście :/ wysyłaj mi rozdziały do sprawdzenia gdy coś napiszesz. Nie zmienię treści a jedynie poprawię błędy i odeślę gotowe :) Co ty na to?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie się zapowiada..
    życzę weny

    Rose :)

    OdpowiedzUsuń