niedziela, 18 sierpnia 2013

Rozdział 11

- Jesteśmy w raju? - zapytała zauroczona widokiem Elena.
- Nie bardzo. Coś mi tu nie pasuje. - odpowiedziałam dalej się rozglądając.
- Ale czego Ci tu brakuje? Przecież tu jest wszystko: piękny krajobraz, czysta woda...
- To mi nie pasuje. - pokazałam jej miejsce w oddali gdzie ujrzałam dym.
Ruszyłam na przód w kierunku w którym widnieje dym. Szłyśmy tak kilka metrów, aż doszłyśmy do miejsca gdzie przerwany jest mór. Podeszłam do dziury i zerknełam w dół. Była to ziemia która była często podmywana przez wodę która wyglądała niebezpiecznie. Usłyszałam z tyłu jakiś głośny warkot. Odwróciłam się i ujrzałam potężnego psa z trzema głowami. Stwór kroczył w naszą stronę z złowrogim spojrzeniem. Nie zastanawiając się odwróciłam się do tyłu i ciągnąc Elenę za rękę wskoczyłam w dziurę. Turlałyśmy się tak aż dotarłyśmy na sam dół. Kiedy się znalazłyśmy już na samym dole poczułam ból w przedramieniu. Spojrzałam na rękę i ujrzałam że mam ją przeciętą, a z ramienia sączy się krew.
- Co się stało? - zapytała Elena otrzepując się z ziemi.
- Nic takiego. - odpowiedziałam wyciągając z pasa jeden z noży. Odcięłam kawałek materiału z dołu bluzki i zawiązałam nim miejsce rany. Podniosłam się z ziemi i otrzepałam się z ziemi.
- Co ci w rękę? - zapytała przerażona dziewczyna.
 - Mówiłam że nic takiego. Pewnie jak spadałyśmy musiałam się o coś zahaczyć. - odpowiedziałam i ruszyłam w stronę lasu.
Przedzierałam się przez gęste liście  i co chwilę zaplątywałam się w gałęzie i potykałam się o wystające korzenie. Nagle mój nos wyczul jakiś drażniący zapach. Był to dym z ogniska. Pomyślałam że pewnie zbliżamy się do miejsca z którego widziałam z Eleną dym. Nie zwarzając na pajęczyny i gałęzie pobiegłam za zapachem. Elena próbując mi dotrzymać biegu i zarazem mnie nie zgubić o mały włos nie wpadła do strumyka przez który przeskakiwałyśmy.  Po jakieś 200 metrach dobiegłyśmy na miejsce. Zauwarzyłam jakąś postać więc żeby nas nie widział schowałyśmy się za krzakiem. Mężczyzna siedział na pieniu drzewa przy ognisku i piekł coś nad płomieniami. Przypatrywałam się mu tak przez jakiś czas, jednak on ani na chwilę się nie odwrócił. Nagle Elena walnęła mnie łokciem w żebra, a ja z oburzeniem spojrzałam. Miałam właśnie coś powiedzieć gdy spojrzałam się na miejsce w które wpatrywała się dziewczyna. W krzakach które były nie daleko ujrzałam oczy które świeciły jak gwiazdy.Nagle usłyszeliśmy złowrogi warkot taki sam jak na ścieżce. Powoli zwierze zaczęło się wynurzać z krzaków. Odwróciłam się na chwilę by sprawdzić czy mężczyzna jest dalej przy ognisku. Przestraszyłam się gdy go tam nie było.
- Spokojnie Nosek. - powiedział jakiś obcy głos. Ktoś stał obok mnie...
*******************************************************
Oto kolejny rozdział. Mam nadzieję że się wam podoba. Przepraszam że tak długo nie dodawałam rozdziału ale wiecie są wakacje. Zdjęcie które znajduje sie powyżej pochodzi z tego fotoblogu. Pozdrawiam.