poniedziałek, 27 stycznia 2014

Rozdział 15

Skręciliśmy w jakąś polna drogę. Po paru minutach w tle dało się słyszeć głośną muzykę. Między drzewami migało światło ogniska. Po chwili dojechaliśmy na miejsce. Zaparkowałam koło Willa, zgaszając tym samym silnik.
- I jak idziemy? - zapytał z lekkim uśmieszkiem wyciągając rękę w moim kierunku.
- Tak - opowiedziałam i ruszyłam w kierunku ludzi.
Znajdowało się tutaj wiele osób, którym nigdy nie widziałam na oczy. Zajęci byli szczególnie rozmową i piciem alkoholu. Podeszłam razem z Willem do grupy chłopaków. Chłopacy przywitali się, a jeden z nich spojrzał się w moim kierunku.
- Will może przedstawisz nas  dziewczynie - odezwał się  mężczyzna.
- To jest ... - zaczął Will.
- Jestem Kim.  - przedstawiłam się uśmiechając się lekko.
- Miło cię poznać. Jesteś dziewczyną Willa - zapytał jakiś wysoki chłopak o kruczo czarnych włosach.
- Nie, nie jestem jego dziewczyną - opowiedziałam.
Nagle ktoś szarpną mnie do tyłu. Odwróciłam się u zobaczyłam dziewczynę Willa, Stellę.
- Czego ty chcesz od mojego chłopaka - zawołała rozwścieczona.
- Ja nic nie chce od niego, to ty tylko szukasz zaczepki - opowiedziałam chamsko.
- Osz ty suko - krzyknęła i już miała mnie uderzyć gdy nagle Will staną przede mną i pocałował ją namiętnie w usta. Może i by mnie to ruszyło gdybym coś czuła do chłopaka. Nagle rozległ się głos z głośników.
- Za chwilę odbędzie się wyścig motorów. Chętni niech się zapiszą u DJ-a.
Will od razu przestał się całować z Stellą i odezwał się do kolegów.
- Chłopaki pójdźcie mnie zapisać, dobra.
- Ok - odezwał się jeden i skierował się w stronę samochodu z którego przed chwilą odezwał się DJ. Ruszyłam za chłopakiem zachowując nieco odległość. Kiedy chłopak odszedł od mężczyzny, który zajmuje się zapisami podeszłam powoli. do stołu.
- Czego szukasz tutaj dziewczynko? - zapytał mężczyzna.
- Chciałabym się zapisać na wyścig- - opowiedziałam.
- No nie wiem czy możesz.
Wyciągłam z kieszeni rulonik z z pieniędzmi.
- To jak zapiszesz mnie? - zapytałam się uwodzicielsko.
- No dobra. Imię i nazwisko?
- Kim Allen.
Mężczyzna zapisał moje imię na kartce i powiedział, żeby podeszła następna osoba.Odeszłam kierując się na miejsce gdzie zostawiłam ścigacza. Kiedy dotarłam na miejsce stał tam już Will z kolegami. Spojrzeli się na mnie.
- Taka dziewczyna nie powinna podchodzić tutaj, przecież za chwile rozpocznie się wyścig i mogłoby ci się coś stać - odezwał się jeden z kolegów.
- Ty się o mnie nie martw, potrafię sobie poradzić - opowiedziałam
- U jaka ostra.
Podniosłam kask i już miałam wsiąść na motor, gdy nagle rozległ się krzyk.
- Co się dzieje? - zapytał jeden z chłopaków.
Od strony jeziora wszyscy zaczęli uciekać. Szybko zaczęłam biec pod prąd, żeby zobaczyć co się tam dzieje. Kiedy dotarłam na miejsce zamurowało mnie. Z jeziora wynurzył się potężny Troll Rzeczny, który w ręku trzymał jakąś dziewczynkę...

                         

środa, 15 stycznia 2014

Rozdział 14

-Wychodzi na to, że nie rozumiem - odezwałam się nieco już wkurzona.
Zapanowała głucha cisza.
- Twojej opiekunce chodziło o to, ty jesteś jednym z dzieci, które przyniosła dwunastolatka  - wtrącił się Conor.
- To prawda? - zapytałam spokojniej.
Kobieta nie opowiedziałam, jedynie przytaknęła głową. Zmieszana nieco tą sytuacją wybiegłam z domu. Skierowałam się w kierunku garażu. Założyłam kask i odpaliłam motor. Szybko wyjechałam z posiadłości. Nie rozumiem jak to może być możliwe. Ja, zwykła dziewczyna mam należeć to tamtego zwariowanego świata. Może i od jakiegoś czasu działy się dziwne rzeczy, jak na przykład ogień, który wybuchł w dojo, ale tak poza tym nic wielkiego. Skręciłam w jedną mroczną uliczkę. Zaparkowałam ścigacza pod jednym z domów i wyłączyłam silnik. Zdjęłam kask z głowy i rozejrzałam się dookoła. Nic nad zwyczajnego nie zauważyłam. Nagle gdzieś w oddali usłyszałam jakiś hałas. Zsiadłam szybko z motoru i pobiegłam w kierunku hałasu. Za jednym z budynków zauważyłam cień mężczyzny. Zaczęłam się skradać. Kiedy od ludzi dzieliło mnie kilka metrów, usłyszałam jak jeden z nich powiedział, że ktoś pożałuje tego co mu zrobił. Nagle zaczęli kogoś bić. Nie mogą słuchać jak ktoś cierpi, wybiegłam za rogu i zaczęłam bić jednego z oprawców. Nie wiedząc co mną kieruje biłam tak każdego, który do mnie podbiegał. W końcu pięciu mężczyzn leżało na ziemi zwijając się z bólu. Spojrzałam na mur budynku, przed którym niedawno stali mężczyźni. Stał tam chłopak nieco wyższy ode mnie. Przyjrzałam się mu dokładnie. Zdziwiłam się, kiedy okazało się, że to Will. Jak to możliwe, że chłopak, który jest niby najlepszy w karate nie dawał rady pięciu mężczyzną, który ja pokonałam bez trudu.
- Cześć - odezwał się chłopak.
- Cześć - opowiedziałam i skierowałam się z powrotem w kierunku, w którym zostawiłam motor.
- Czekaj - zawołał za mną Will.
Stanęłam w miejscu i odwróciłam się.
- Czego - zawołałam.
Chłopak spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
- Chciałem ci tylko podziękować -powiedział po chwili.
- Nie ma za co - opowiedziałam ruszając w dalszą drogę.
Przeszłam jakiś kawałek drogi, gdy podbiegł do mnie Will.
- Co ty robisz w takiej okolicy o tej porze? - zapytał po chwili.
- Na to wychodzi, że ratuje tyłki takim kolesiom jak ty - opowiedziałam z sarkazmem.
- Aha... Ej - powiedział po chwili takim głosem, że mało brakował a wybuchłabym śmiechem.
Szliśmy tak przez chwilę, gdy znowu odezwał się Will.
- Mam pytanie gdzie się wybierasz o tej porze?
- zamierzam jechać na wyścigi motorów. - opowiedziałam bez namysłu.
- To sobie nie pojedziesz.
- A czemu? - zapytałam zdziwiona.
- A dlatego, że dzisiaj jest impreza nad jeziorem i dlatego nie ma wyścigów.
- A wiesz gdzie to jest?
- No jasne. Właśnie tam miałem się wybrać. Chcesz pojechać ze mną? -zapytał przyglądając się mnie.
- A niby czym masz tam zamiar pojechać? - zapytałam z ciekawości.
- Za rogiem mam motor.
Przeszliśmy jakieś kilka metrów i w jednej z uliczek zauważyłam żółto-czarny motor marki Suzuki.Chłopak wsiadł na niego i odpali silnik. Spojrzał w moim kierunku.
- To jak wsiadasz? - zapytał.
- Nie podziękuje, wole jechać swoim - opowiedziałam po chwili.
- To niby gdzie twój skuterek stoi - zapytał próbując powstrzymać się od śmiechu.
- Nie co dalej - opowiedziałam i skierowałam się w stronę uliczki gdzie zostawiłam ścigacza. Chłopak pojechał powoli za mną. Po minucie dotarłam do motoru. Wsiadając na niego założyłam kask. Odpaliłam go. Nie widziałam jak wyglądała w tym momencie twarz Willa, ale kiedy spojrzałam na niego on tylko pokazał ruchem ręki, że mam za nim jechać.