niedziela, 25 maja 2014

Rozdział 19

Po niecałej godzinie dotarłam razem z Nicholasem do mojego domu. Światło świeciło się w jednym z pokoju. Spodziewałam się ze to z pewnością mama. Kiedy otworzyłam drzwi do domu od razu z salonu wybiegła mama. Jednak nie była sama. Za nią stał ojciec Eleny.
-Jak ja się cieszę, że jesteś cała – powiedziała podchodząc do mnie i przytulając mocno.
Po chwili podeszła do Nicholasa i go również uściskała.
-Dziękuję ci, że ją uratowałeś – powiedziała.
-Ale on mnie nie uratował – powiedziałam.
-To niby kto cie uratował? - zapytała zdziwiona.
-Derek – odpowiedziałam i wbiegłam na górę po schodach.
Miałam chęć uciec przed jej pytaniami. Za każdym razem zanim się przeprowadziliśmy zasypywała mnie pytaniami. Przez nią jeden chłopak mnie zostawił, bo kiedy przyprowadziłam go do domu, aby przedstawić go mamie ona od progu zaczęła pytać o jakieś dziwne rzeczy. Otworzyłam drzwi do swojego pokoju. Już miałam rzucić się na łóżko kiedy zobaczyłam, że leży na nim Elena z Conorem. Spali przytuleni do siebie. Po cichu wyszłam z pokoju i zamknęłam drzwi. Wszedłam do innego pokoju do którego jeszcze nie wchodziłam. Oświeciłam światło i mnie zatkało. Było to wielkie pomieszczenie, w którym na środku pokoju stało ogromne łóżko. Ściany pomalowane były na zielony kolor. Po bokach stały pięknie zdobione szafy. W niektórych były ułożone różne rodzaje książek ułożone alfabetycznie. Dziwne to było, że pokój do którego od pewnego czasu nikt nie wchodził był tak czysty jakby ktoś dopiero w nim posprzątał. Zapaliłam lampkę przy łóżku i zgasiłam główną lampę. Zdjęłam
buty i położyłam się na łóżku. Nie minęło kilka minut a zapadłam w sen.

*************

Obudziłam się wyspana jak nigdy. Zegar, który wisiał na ścianie wskazywał godzinę siódmą rano. Wstałam z łózka i wyszłam z pokoju. Powoli otworzyłam drzwi do swojego pokoju, aby wziąć świeże ubrania do szkoły. Nikogo jednak już w pokoju nie było. Podeszłam powoli do szafy z ubraniami. Wyjęłam kremowe spodnie i tego samego koloru bluzkę z krótkim rękawem i tenisówki. Na to nałożyłam szarą zapinaną bluzę. Zeszłam na dół do kuchni. Jak zwykle już nikogo w domu nie było. Zjadłam na szybko kanapkę z dżemem. Postanowiłam pojechać dzisiaj do szkoły motorem. Poszłam do garażu zobaczyć czy ktoś przywiózł mi przypadkiem ktoś ścigacza. Jak się okazało nikt nie był taki pomysłowy. Nie miałam wyboru musiałam jechać autobusem. Wróciłam do domu po trochę pieniędzy i wyszłam z posiadłości. Po kilku minutach doszłam na przystanek i w ostatniej chwili wbiegłam do autobusu. Ucieszyłam się kiedy mogłam już wysiąść na przystanku niedaleko szkoły. Do pierwszej lekcji zostało mi jakieś dziesięć minut, więc powoli ruszyłam w kierunku budynku szkoły. Po drodze natknęłam się na grupkę osób, która zawzięcie prowadziła dyskusję na temat wczorajszych wydarzeń. Kiedy zadzwonił dzwonek byłam już przy klasie od mojej pierwszej lekcji czyli matematyki. Nauczycielka jak jeszcze nigdy przyszła równo z dzwonkiem. Siadłam w ostatniej ławce i wyciągłam zeszyt. Uczniowie powoli się zchodzili. Kiedy nauczycielka wreście zaczęła prowadzić lekcje do klasy wszedł dyrektor, a razem z nim jakiś chłopak w czapce. Stwierdziłam, że mnie to nie interesuje więc zaczęłam coś rysować z tyłu zeszytu.
-Witam drogich uczniów. Przyprowadziłem do was nowego ucznia. Mam nadzieje, że się z nim zakolegujecie – powiedział dyrektor i wyszedł z klasy.
-Jak się nazywasz? - zapytała nauczycielka.
-Jestem Derek – odpowiedział nowy.
-Dobrze Derek usiądź w wolnym miejscu – powiedziała matematyczka.
Chłopak ruszył w kierunku wolnego miejsca niedaleko mnie.
-Cześć Kim – powiedział chłopak siadając.
-Cześć... czekaj coś ty powiedział? - zapytałam zdziwiona spoglądając na chłopaka w czapce.
-Cześć Kim – powtórzył ściągając czapkę.

Zamurowało mnie, kiedy zobaczyłam jego twarz. JAK TO MOŻLIWE???


2 komentarze:

  1. przepięknie napisane *o*
    Marta pisz dalej, bo twoje opowiadanie bardzo wciąga! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Heeej! Tak mnie wciągło, że zamiast uczyć się chemii, czytałam Twoje opowiadanie!
    Wydaje mi się, że niektóre sytuacje nie są ze sobą ładnie połączone - no na przykład dajmy to, że wzięła ten motor i pojechała sobie. Mogłaś opisać jej uczucia, bo wtedu fajnie byłoby widać, dlaczego tak nagle opusciła dom.
    Poza tym zarąbiste akcje! Ta z Trollem i rycerzami. To ala porwanie mogło trochę dłużej trwać, ale tak też jest okej ;)
    hihi i teraz Derek w ich świecie ;D matko, tyle się działo że o ja nie mogę!
    Nicolas jest taki faaaaaajny! *,* w ogóle chłopcy są fajni :D
    dzisiaj bedzie krócej bo pisze na telefonie :p
    pozdrawiam serdecznie!
    Zuza <3

    OdpowiedzUsuń