niedziela, 16 czerwca 2013

Rozdzial 4

Promienie slonca musnely moja twarz. Otworzylam oczy i spojrzalam na zegarek. Byla osma rano. Wstalam z lozka i zeszlam po schodach do kuchni. Mama naszykowala reszte wczorajszych kanapek i zaparzyla swierza herbate.
-Jak zjesz sniadanie, pojdz sie naszykowac. Pojedziemy do miasta na zakupy. - powiedziala mama wstajac od stolu.
Kiedy sie najadlam wrucilam do pokoju sie naszykowac. Zapowiadalo sie cieplo, wiec ubralam krutkie dzinsowe spodenki i rozowa zwiewna bluzke. Pod spodem mialam biala bokserke. Na nogi zalorzylam czarne tenisowki. Wlosy rozczesalam i zawinelam je w niedbalego warkocza. Kiedy bylam juz gotowa zeszlam po schodach i wyszlam na dwor. Mama siedziala juz w samochodzie. Wsiadlam do auta i ruszylysmy polna sciezka prowadzaca do bramy. Po kilku minutach dojechalysmy do miasta. Bylo tam tak cudownie. Wszyscy ludzie witali sie i byli dla siebie uprzejmi. Na pasach spotkalismy grupke tutejszej mlodzierzy. Zauwarzylam wsrod nich wysokiego chlopaka ktory spojrzal w  moja strone i sie usmiechna. Odwzajemnilam usmiech. W koncu dojechalismy do jakies duzej galerii. Mama zaparkowala samochod najblizej budynku. Kiedy weszlismy do srodka ukazalo nam sie ogromne centrum handlowe. Weszlismy do sklepu sporzywczego zeby kupic jedzenie do domu, gdyz szafy w kuchni swiecily pustkami. Mama dala mi nieco kasy i liste zakupow, a ona poszla do jakiegos innego sklepu mowiac mi ze jak wszystko kupie to mam do niej zadzwonic. Wzielam koszyk na zakupy i zaczelam poszukiwanie wszystkich rzeczy z listy. Kiedy wszystko kupilam, wyszlam ze sklepu. Nie moglam sie dodzwonic do mamy, wiec postanowilam pochodzic sobie po centrum. Chodzilam sobie tak kilka minut, kiedy zauwarzylam szyld z napisem Karate i jeszcze jakies japonskie znaki. Spojrzalam przez szybe i zobaczylam ze odbywa sie trening. Zawsze chcialam uczyc sie jakiejs sztuki walki. Weszlam do srodka i stanelam sobie pod sciana zeby nikomu nie przeszkadzac. Jednak po chwili zauwarzyli mnie starsi uczniowie.
- Patrzcie kogo my tu mamy. - powiedziala jedna dziewczyna w czarnych wlosach.
- Pewnie szpieg z innego dojo. - powiedzial chlopak ktory stal kolo dziewczyny.
- Ale ja nikogo nie szpieguje, ja nawet nie umie walczyc.-powiedzialam.
- To my stwierdzimy. Will chodz tutaj. -zawolala dziewczyna o niebieskich oczach i czerwonych wlosach.
Z przebieralni wyszedl chlopak ktorego widzialam na pasach. Byl ubrany w spodenki do kolan i czarny t-shirt. Wlosy koloru nieco ciemnego brazowego mial w nieladzie jakby specjalnie tak sie uczesal.
- Zmierzysz sie z Willem i zobaczymy czy jestes szpiegiem i klamca czy nie.
Chlopak podszedl do mnie i uklonil sie nieco, majac mnie ciagle na oku. Odzajemnilam uklon tak samo jak brunet to zrobil przed chwila. Zaczelismy walczyc. Chlopak zamachna sie a ja szybko kucnelam i w mgnieniu oka podcielam mu nogi a on sie przewrocil. Za kazdym razem kiedy on atakowal nie mogl mnie nawet dotknac. Nie wiedzialam jak to robie. Dzialo sie to tak szybko. Nagle zrobilam wykop z obrotu, lecz chlopak sie zchylil i nie dostal, jednak stalo sie cos jeszcze dziwniejszego niz moje niewiadome uzdolnienia bitewne. Sciana przed ktora przed chwila stal chlopak  plonela. Ludzie ktorzy znajdowali sie w pomieszczeniu albo prubowali ugasic ogien, albo patrzyli sie ze zdziwieniem w moja strone. Zlapalam torbe z zakupami oraz moje rzeczy i wybieglam z pomieszczenia. W ciagu kilku minut bylam przy samochodzie. Po jakims czasie przyszla mama i pojechalysmy do domu. Przez cala droge nic nie mowilam mamie co mi sie przydarzylo w galerii.


                                          *********************************
Oto nastepny rozdzial. Nie dlugo powinlam dodac nastepny, gdyz juz koniec sprawdzianow. Mam nadzieje ze wam sie podoba. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz