czwartek, 25 grudnia 2014

Rozdział 32

- No bo co...? - zapytałam sarkastycznie.
- Bo król nam kazał - odpowiedział pośpiesznie jeden z nich.
- No nie wiem, nie wiem... - odpowiedziałam.
Nagle do jednego z żołnierzy, podbiegła mała dziewczynka. Na oko miała gdzieś cztery latka. Przytuliła się do nogi mężczyzny. Żołnierz nachylił się nad nią i coś do niej mówił, jednak dziewczynka kręciła przecząco głową i jeszcze mocnej trzymała się jego nogi. Zdziwiłam się. Moje oczy wróciły do normalnego wyglądu. Podeszłam do kobiety, której dom był chwilę wcześniej dewastowany.
- Przepraszam, co to za dziewczynka? - zapytałam.
-To jest jego córeczka. Stęskniła się za nim gdyż nie widziała go od roku - odpowiedziała bez zastanowienia.
- Ale jak to od roku? - zdziwiło mnie to.
- Rok temu do wojska zaczęto zabierać mieszkańców wioski. Brali wszystkich mężczyzn, którzy nadawali się do walki. Od tamtego czasu nie mamy z nimi kontaktu, a podczas służby są pilnowani, aby z nie rozmawiali z rodziną - wytłumaczyła mi kobieta.
Nie wiedziałam co tutaj się dzieje. Nie mam zamiaru zabijać nikomu ojca lub dziecka. Muszę wymyślić nowy plan aby zniszczyć króla, nie zabijając niewinnych.
Podeszłam do mężczyzny, który starał się aby córka go puściła. Było widać, że on ją bardzo kocha.
- Niech Pan się nie boi nic wam nie zrobię, ale za to mam plan jak pomóc Panu wrócić do domu - powiedziałam spokojnym głosem.
Podeszłam do niego i na  ucho wytłumaczyłam mu plan jaki wymyśliłam. Kiedy skończyłam, on przytaknął głową i powiedział córce, a ona odeszła od niego i pobiegła za budynki.
Wszyscy rozeszli się jedynie na placu zostałam ja z Nicholasem oraz rodzina której w pewnym sensie pomogłam. Podeszłam do niego uśmiechając się szeroko.
- Co ci tak wesoło - zapytał zaciekawiony.
- A nic szczególnego - odpowiedziałam.
Nagle chłopak zaczął machać tak rękami jakby chciał coś komuś coś przekazać. Odwróciłam się i jedynie co zobaczyłam to małego chłopczyka, który miał około dziesięciu lat. Dziecko jedynie stało i się dziwnie patrzyło na Nicholasa.
- O co chodzi? - zapytałam zdziwiona.
- Nic... Choć oprowadzę cie o wiosce - powiedział i pociągnął mnie za rękę.
- Nie musisz mnie ciągnąć, sama pójdę.
Szliśmy sobie spokojnie nie rozmawiając. Mijaliśmy ludzi, a oni machali do nas. Jednak wiedziałam, że razem z Nicholasem coś przede mną  ukrywają...

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku życzę wam: zdrowia, szczęści oraz spełnienia waszych najskrytszych marzeń. Niech nadchodzący 2015 rok będzie dla was szczęśliwym rokiem. 

Z tej okazji wstawiam wam nowy rozdział. Jest krótki, ale informuję, że za niedługo będzie się dużo działo.
Pozdrawiam i życzę Wam Wesołych Świąt
Ps: Poinformujcie jeśli znajdziecie jakieś błędy w rozdziale.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz